niedziela, 19 grudnia 2010

Czym jest zawód?

...ale taki zawód na drugiej osobie? ktoś wie czym? to niech mi powie, bo chyba go doświadczyłam ale nie wiem czy to do końca on... pytam,ale nie odpowiada, dziwnie milczy jakoby słów mu zabrakło...a ja siedzę i myślę o co chodzi...bo coś wewnątrz mnie takiego siedzi, co skłania mnie do takich wniosków...mam nadzieję, że to nie on bo to by było zbyt szybko, dopiero co przyszedłeś.. nie mam pojęcia dlaczego tak musiało się stać, nie pomyślał on wcześniej czy co? za nim coś się powie trzeba to dwa razy przemyśleć...skoro tak zależy wielce to trzeba się starać, bo inaczej nici... a Ona tak szybko się przywiązuje do ludzi, tak bardzo nie potrafi potem zapomnieć, tak bardzo na WSZYSTKICH dookoła jej zależy, a jak już ty jej powiesz, że warto, że chcesz...to nie da sobie rady... to takie dziwne? to takie absurdalne nie? ale dla niej nie... ona wie, że każdy człowiek w jej życiu jest ważny...a potem cierpi bo nikt nie zdaje sobie sprawy ile takie odejście znaczy... spisuję już finał tej historii, źle źle źle ...wróć, tego nie będzie, to się nie powtórzy, wybaczę i jakoś się zrekompensuje...
mam nadzieję, że te kilka słów ode mnie postawiło cię do pionu, bo inaczej marnie skończy się to wszystko, co zapisałeś do swych marzeń i celi...zburzą się tak szybko jak powstały...wiedziałam, że wszystko ma swój koniec, ale nie na początku!?
miała być zemsta, ale zrozumiała, że to nie ma sensu, nie ma sensu zniżanie się do poziomu ludzi, którzy są prawie na dnie, ma tylko nadzieję, że podoła wyzwaniu i będzie w stanie podać pomocną dłoń i wyciągnie ów człeka z tego koszmarnego dna jaki sobą zaprezentował w dniu dzisiejszym




wyzwanie, na prawdę nie lada wyzwanie... 
bo tak bardzo człowiek się boi zaufać... 

<rzygi>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz